
Poniżej początek feralnej przenioski. Jedna z dłuższych bo miała 2km, tak więc po przeniesieniu wszystkich rzeczy miałem za sobą 6km. Jednak nie był to koniec ‚spaceru’, jak już miałem wsiadać do kanoe okazało się, że nie mam GPS Urządzenie się oczywiście znalazło ale w miejscu gdzie robiłem zaczynałem przenioskę, tak więc sumarycznie zrobiłem 10km. Dobre jest to że jak nosiłem kolejną porcje rzeczy, poprzednia porcja leżała bez opieki (a często na wierzchu leżały dokumenty, aparat czy GPS) jako, że to Kanada a po drugie właściwie raz na dzień,dwa kogoś spotykałem nawet nie było zagrożenia, że coś może zginąć.

Dwa tygodnie przed moim przyjazdem znikł lód z jezior tak więc niewiele było oznak wiosny. Jednak pojedyncze kwiaty spotykałem na trasie przeniosek. Poniżej jeden z przykładów.
